wtorek, 29 marca 2016

"...Take me to the magic of the moment; On a glory night..."

Musicie mi darować tą przerwę, ale zwyczajnie nie miałam sił i czasu :) Egzaminy, którymi się tak denerwowałam pozdawane, semestr zaliczony, zawodowy też poszedł raczej lajtownie. Ale za to praktycznie cały luty i większość marca robiłam praktyki u dwóch weterynarzy naprzemiennie, jedne przy małych zwierzakach, drugie przy dużych, gospodarskich. Zwykle wracam zmęczone jak nieboskie stworzenie, waląca obornikiem i ewentualnie poszkodowana przez wkurzoną na ten przykład świnię, po czym nie mogę chodzić przez trzy dni. Do tego wiadomo, dochodzą standardowe obowiązki domowe, szkoła itp. i człek ma dość.