środa, 27 maja 2015

Jak zrobić domowe futo-maki sushi :)

Dziś wrzucę przepis (wiem daawno nic nie było) jak robimy w domu sushi. Może nie doszliśmy jeszcze do perfekcji ale nieźle nam z tym idzie. W tym wydaniu zrobimy sushi z łososiem i paluszkami krabowymi oraz warzywami, ale wiadomo jest w tej potrawie dużo pola do popisu i można robić ją w wielu kombinacjach.

Co potrzebujemy?
- Ryż (może być ten do sushi, ale nie jest to konieczne, wystarczy krótkoziarnisty)
- Glony nori
- Ocet ryżowy (przyznam, że w chwili grozy kiedy zabrakło posłużyłam się zwykłym i dał radę, ale ryżowy zdecydowanie lepszy)
- Łosoś surowy lub wędzony
- Paczka paluszków krabowych
- Serek Philadelfia (zdecydowanie najlepszy!), ale oczywiście może być każdy śmietankowy
- Sałata, por, ogórek
- Kawior
- Czysta ściereczka
- Ostry nóż
- Bambusowa mata do zawijania sushi
- Sos sojowy jasny

Na początek przygotowujemy ryż. W zależności od tego jak dużo sushi chcemy zrobić odmierzamy odpowiednią ilość i gotujemy w wodzie w proporcji 1:1. Woda musi się cała wchłonąć, a ryż zrobić kleisty. W międzyczasie przygotowujemy ocet. Wlewamy pół szklanki octu, łyżeczkę cukru i szczyptę soli. Dobrze mieszamy, aby wszystko się rozpuściło.

Kiedy ryż się ugotuje przekładamy go do plastikowej albo drewnianej miseczki i również plastikową lub drewnianą łyżką/szpatułką mieszamy go ostrożnie czekając aż ostygnie. W trakcie mieszania stopniowo dolewamy przygotowany wcześniej ocet. Nie trzeba zużyć całego chodzi o to aby ryż zyskał lepką, ale nie nazbyt klejącą się konsystencję.

Następnie przygotowujemy całą resztę, kroimy w paski warzywa, ryby i wzdłuż, na pół paluszki krabowe.

Do głębokiego talerza nalewamy wodę z dolanym octem ryżowym. Szykujemy ostry nóż oraz czystą ściereczkę.

Ja to sobie wszystko szykuję na jednym stole. Tak, żeby mieć pod ręką. 

Rozkładamy matę, na którą kładziemy glon nori (błyszczącą stroną do dołu!), następnie nakładamy na nią rękami ryż (jeśli się za mocno klei maczamy ręce w wodzie z octem) na całym glonie zostawiając z jednej strony około 1 cm wolnego miejsca (musi się zawinąć). Na to nakładamy składniki wedle uznania i kombinacji, np. łosoś, serek, por i sałatę. Albo paluszki krabowe, kawior i ogórka. Wedle własnego uznania. Można również dodać bezpośrednio do tego wasabi, chyba, że wolimy wymieszać je z sosem sojowym :)

Całość zawijamy za pomocą matki dociskając ją lekko. Za pierwszym razem zwykle nie wychodzi tak jak by się chciało, ale nie ma się co zniechęcać. Z czasem samemu się wyczuwam ile czego dać i jak rolować :)

Bierzemy ostry nóż, maczamy go w wodzie z octem i kroimy na dość płaskie krążki, co raz czy dwa przecierając szmatką i ponownie maczając w wodzie. Po czym układamy wszystko na dużym talerzu, desce itd. 


Jako, że chwilowo cierpimy na brak profesjonalnej zastawy, to radzimy sobie na zwykłych talerzach ;) Jeśli chodzi o hoso-maki to jeszcze ćwiczymy, bo ostatnio kiepskie nam wyszły :D

Co do sushi to pozwolę sobie posiłkując się wikipedią (bez hejtów, to podstawowe informacje) przytoczyć rodzaje tej potrawy.

Istnieje wiele rodzajów sushi:
  • nigiri-zushi (jap. 握り寿司), czyli sushi formowane w dłoni – jest to najpopularniejsza obok maki-zushi postać tej potrawy. Ryż formuje się w owalne paluszki, a następnie kładzie się na nie jednego rodzaju rybę lub owoc morza;
  • maki-zushi (jap. 巻き寿司) powstają w wyniku ułożenia ryżu oraz ryby (często także ogórka) na płacie wodorostu nori (jap. 海苔)oraz zwinięciu wodorostu razem ze składnikami. Do zawijania używa się często bambusowej maty – w ten sposób powstaje rulon, który kroi się następnie na mniejsze kawałki, przy czym ich długość powinna być mniejsza od średnicy;
  • chirashi-zushi (jap. 散らし寿司), czyli „sushi porozsypywane”, to znaczy podane jako miseczka z ryżem i ułożonymi na nim kawałkami sashimi. Takie sushi pokrywa się także warstwą pokrojonych w paseczki warzyw, tofu i grzybów;
  • temaki-zushi (jap. 手巻き寿司) jest tworzone przez spożywających: na stół podaje się tacę z przygotowanymi składnikami, ryż oraz nori, z których każdy biesiadnik sam komponuje swoje sushi;
  • oshi-zushi (jap.. 押し寿司), sushi popularne w regionie Kansai, ma kształt prostopadłościanu, który uzyskuje się dzięki specjalnej formie nazywanej oshibako;
  • inari-zushi (jap. 稲荷寿司), smażone tofu wypełnione ryżem; może też zawierać inne, dodatkowe składniki w zależności od regionu;
  • nare-zushi (jap. 熟れ寿司), jego składnikiem jest sfermentowana ryba; ryba jest przedtem patroszona, wypełniana solą i wkładana na dłuższy czas do beczki;

Maki-zushi

Maki-zushi (jap. 巻き寿司, 巻き鮨, 巻鮨 maki-zushi) – "sushi zwijane", podane w formie pokrojonego na plasterki wałka z ryżu owiniętego prasowanymi algami morskimi (nori); również podaje się go z chrzanem japońskim wasabi, sosem sojowym i marynowanym imbirem.
Wyróżnia się następujące rodzaje maki-zushi (w nawiasach podano nazwę głównego składnika, pełną nazwę potrawy uzyskuje się dodając na końcu wyraz maki):
  • z owocami morza: ebi (z krewetką), hamachi (z seriolą – Seriola quinqueradiata), ibodai (z rybą maślaną), hotate-gai (z przegrzebkami – Patinopecten yessoensis),katakuchi-iwashi (z sardelą – Engraulis japonicus), sappa (z sardynelą – Sardinella zunasi), suzuki (z sandaczem), sake (z łososiem), tai (z doradą królewską), tekka (z tuńczykiem), unagi (z węgorzem słodkowodnym); anago (z węgorzem morskim);
  • z warzywami: artichoke (z karczochem), avocado (z avocado), kappa (z ogórkiem), karashina (z kapustą sitowaną), o-shinko (z kiszoną rzepą), shiitake (z grzybkami),takenoko (z pędami bambusa), tamago (kawałkiem naleśnika), yaki-akapīman (z czerwoną papryką), yaki-kipīman (z żółtą papryką), yaki-nasu (z bakłażanem), zucchini (z kabaczkiem).
Maki-zushi dzieli się również ze względu na:
  • rozmiar: hoso-maki (małe, wysokie, 2-3 cm), naka-maki (średnie, 3-4 cm), futo-maki (duże, płaskie, 4-6 cm, czasami podaje się w sposób dekoracyjny – z wystającą sałatą, ogórkami, tworzącymi coś na kształt korony)
  • sposób podania: temaki (rożek z alg nori), uramaki („wywinięte maki”: dodatki owinięte są algami, a ryż tworzy warstwę zewnętrzną).

Sushi zachodnie

Sushi zdobyło dużą popularność również na Zachodzie. Przez to w Stanach Zjednoczonych powstały między innymi takie odmiany jak: California roll (z awokado, krabowymi paluszkami i ogórkiem), Caterpillar roll (z awokado, węgorzem, ogórkiem i krabowymi paluszkami), Spider roll (ze smażonym krabem i dodatkami), Philadelphia roll (z łososiem, białym serem, ogórkiem i cebulą), Crunchy roll (California Roll w cieście naleśnikowym, często z sosem) i wiele innych.

Btw pytanie. Czy może ktoś z czytających, orientuje się gdzie mogę dostać rybę maślaną? Jadłam to raz i od tego czasu mam obsesję aby znaleźć to pieroństwo, jednak nigdzie nie ma.


Co u nas?

No, w końcu mogę na luzie usiąść i popisać o tym i owym. Egzaminy pozdawane, rok zaliczony, została pierwsza część egzaminu zawodowego za miesiąc. Czyli jest ok. Ostatnio wyjątkowo jest bardzo dobrze, dzieją się fajne rzeczy, mieliśmy drobny przypływ gotówki i można było poszaleć, pójść na kolację w ramach wychodnego, czy spotkać się ze znajomymi, oblać egzamin itd. Udało nam się też zakupić kilka drobnych bzdetów do domu, doczekać się końca nieszczęsnego remontu oraz przygarnąć nowych podopiecznych. Wreszcie, bo po wojnie z robotnikami na gusta muzyczne (tak black metal zdecydowanie zagłusza małe radyjko grające disco polo), tym całym stresie związanym ze szkoła itd. należy się nam trochę pozytywnego czasu.


Wiosna przyszła, pogoda ładna (przynajmniej czasami) to trzeba było przejść się znów na wycieczkę. Tym razem obraliśmy kurs, na zameczek myśliwski w Promnicach.


Tristanu i aportując-wodujący Vader

Mokry pieseł :D

Dzieciarnia pozornie grzeczna ;)

No i mamy zameczek. Mieszkałabym!

Jacy słodcy!

Kaczucha z młodymi. Mieliśmy też szczęście widzieć zaskrońca, ale nie zdążyłam pstryknąć mu zdjęcia.

Takiego mam fajnego faceta. Na rękach mnie nosi! ;)

A tu taka garść różnych fotek:
Tristanek dostał w końcu nowy kolczyk. A jaki z niego zadowolony!

Jako, że wczoraj świętowaliśmy Dzień Matki to dostało mi się nalotu miłości (i krzyków też...), ale chociaż wypoczęłam!

Tris znalazł wejście do Narnii xD

A tak Tris szalał na koncercie znajomych z zespołu Baobab :)

Jaki wujek taki pasierb xD

No a mi wreszcie przyszły książki które zafundowała mi mama :) Akuratnie, przed egzaminem, będę miała się z czego uczyć :D


No a teraz wypadałoby przedstawić lokatorów naszego 1408 :)
Oto nasz najnowszy podopieczny - Tyler :)

Michelle - myszoskoczek nr 1

Najstarsza stażem z gryzoni - Lila

Vader w towarzystwie Tylera :D

No i drugi myszoskoczek - Christine :)

I to w sumie na tyle u nas ostatnio. Działamy sobie dalej a ja wciąż zbieram się aby coś częściej tutaj wrzucać ;)