Te
moje dzieciory to mają czasem tęgie rozkminy..... Jak im strzeli
jakiś temat do głowy to człowiek godziny spędza na tłumaczeniu
każdego pojęcia....
Dziś na ten przykład wzięło oboje na dyskusje egzystencjalno-filozoficzne podczas wizyty na poczcie i zakupów, bo z łaski swojej nie wpadają na takie tematy w domowym zaciszu albo podczas jakiegoś relaksującego spaceru w lesie, oj nie wtedy latają jak potłuczeni... Ale za to moment, kiedy stara jest padnięta po treningu, całym dniu ogólnie, do tego zapiernicza na zakichaną pocztę i zakupy wieczorem jest wprost idealny! No i tym sposobem podczas załatwiania sprawunków musiałam im tłumaczyć teorie darwina, pojęcie ewolucji, kwestie wiary i ateizmu oraz ich wyboru (córka ewidentnie ma zadatki na ateistkę ;), generalnie lubią rozmawiać o różnych wierzeniach, bogach, bóstwach itp.), pojęcie dobra i zła według różnych wiar i własnego sumienia, skąd się wzięły drzewa, zwierzęta, prąd itd. No i ten super moment kiedy Twoje myśli krążą wokół wyboru pasztetu, a tłumaczysz czym są piramidy, jakim cudem to grobowce, a kończysz wywód na dyskusjach o obcych...
Żeby na tym się skończyło, to w sumie jeszcze pół biedy. Po powrocie do domu, młoda radośnie oznajmiła mi, że ma chłopaka (znoowuu? xD). Ok super fajnie, cieszę się niezmiernie. No, ale ona ma pytania. Cóż dzieckeła się nie zbywa więc słucham i odpowiadam, krzątając się po kuchni, zmywając gary i rozpakowując zakupy. Tłumaczę co robić aby było ok, co ubrać na randkę na boisku, jak gadać z chłopakiem, rozwiewam wszelkie obawy i wątpliwości i na koniec zapobiegawczo napominam o dbaniu o oceny, bo randka może jeszcze nie dojść do skutku jak znów coś zawali ;) Tym sposobem spędziłam całe popołudnie i wieczór na tak ambitnych rozmowach, plus dla mnie że temat wyczerpałam, a młodzi zadowoleni poszli spać. Aż się boję z czym przyjdą do mnie jutro.....
I wanted to thank you ffor this fantastic read!!
OdpowiedzUsuńI definitely enjoyed every bit of it. I've got you book
marked to look at new things you post…