niedziela, 29 listopada 2015

Przykładny glam rockowiec, czyli słów kilka o tolerancji, normach i zasadach w społeczeństwie.

Tak jakoś wczoraj wieczorem, siedząc z moim pseudo małżowatym w kuchni dyskutowaliśmy o różnych dupereleach. W pewnym momencie rozmowa nam zeszła na kwestie wtrącania się osób postronnych w wygląd dzieci oraz ogólnoprzyjęte normy. Chociażby fakt, który wzbudza wiele kontrowersji wśród ludzi, mianowicie mój syn nosi długie włosy i kolczyk. Do tego w lutym skończy dopiero trzy lata. Wiele razy słyszałam od nawet obcych ludzi, że to złe, że nie mam prawa decydować za niego, że jak będzie starszy to wtedy zapuści włosy i ewentualnie zrobi sobie kolczyk, że to głupie, bo przecież to chłopak. Co ciekawe kiedy córce robiłam kolczyki na roczek nikt nic nie powiedział. Za to kiedy, unikałam ubierania jej na różowo to były komentarze, że to dziewczynka, róż jest fajny, i w ogóle to dziewczynka nie może chodzić w czerni i ciemnych kolorach, bo to brzydko.

piątek, 27 listopada 2015

To nie jest dobry dzień dla naukowca...

Mamy godzinę 14:00. Właśnie zasiadłam z wielkim kubkiem kawy i jogurtem naturalnym do komputera. I tak, to moje śniadanie... Jak sam tytuł wskazuje to absolutnie nie jest dobry dzień. A zaczęło się od wczorajszego wieczoru, kiedy to Tristan wreszcie postanowił zasnąć w swoim pokoju, a my byliśmy pełni nadziei na wygodne wyspanie się. Niestety Wika, musiała zacząć wołać Adriana, drąc pyszczek na pełny regulator, bo nie mogła znaleźć swojego misia... W ten oto sposób Tris po dłuższej drzemce się wybudził i postanowił rozrabiać przez pół nocy. Rano ledwo zwlekliśmy się z łózka, wyprawiliśmy Młodą do szkoły i postanowiliśmy jeszcze trochę dospać. Efekt tego był taki, że Adrian gnał jak wariat do pracy co by się nie spóźnić, a mnie obudził telefon od dziadka, że już jedzie po nas.... Czyli około godziny 12:00.

czwartek, 12 listopada 2015

Okoń grillowany z warzywami

Jako, że ostatnio nie za bardzo mam o czym pisać, nic specjalnego się nie dzieje to wrzucę przepis, bo dawno nie było :) Pierwszy raz robiłam to danie na rocznicę, drugi raz ostatnio na obiad urodzinowy dla tej mojej łajzy (wraz z zupą dyniową i zakąskami do wina, ale o tym w innym poście) ;) Polecam stokrotnie!

środa, 4 listopada 2015

This is Halloween!

W tym roku udało nam się zrobić Halloween z jeszcze większą pompą niż w zeszłym. Już na tydzień przed przekopywałam czeluści internetu aby dobrać odpowiednie menu i jakieś ewentualne ozdoby. Dzieciaki, a w sumie to Wika obmyślała strój, bo dla Trisa miałam pomysł od dawna. Tak więc piątek i sobota upłynęły nam pod znakiem zakupów, bieganiny, szaleństw w kuchni oraz usilnej walki z papierem kolorowym, a do tego Huragan Tristanu rozwalał i rozsypywał wszystko co napotkał na swej drodze, wybitnie utrudniając mi robotę..... Ale wysiłek wart efektu, bo w sumie za  niewielkie pieniądze zrobiliśmy naprawdę super imprezę młodym. Na początek trochę od strony przygotowawczej i cofniemy się nieco przed 31 października ;)...