Dzisiaj z pełną świadomością, będąc zdrową zarówno na umyśle jak i na ciele (narazie), mogę się nazwać specjalistą architektury wnętrz (tak, przyczepcie się teraz, że nie taka szkoła jak by sobie jaśnie państwo w telenoweli życzyli ;)). Wymęczyłam się okrutnie, ale dałam radę. Pozotaje tylko 17 odebrać świadectwo. Teraz wreszcie przyjdzie czas na wymarzone studia. Z jednej strony jestem zadowolona, ze wreszcie szkoła się skończyła i przynajmniej od tego mam wakacje ;] Ale z drugiej trochę żal będzie, być może nigdy nie spotkać ludzi z którymi się jednak trochę przez ten czas zżyło. No, ale nic. Życie płynie dalej, ja jestem zadowolona, wszycy są zadowoleni, a banda zniesmaczonych swoim nudnym życiem ludzików ma kolejny powód, aby się na mnie wyżywać, bo śmiem cieszyć się tym co mam i osiągam ;) Póki co mam to jeszcze bardziej gdzieś niż zwykle i idę się porządnie wyspać (bo tak, mój facet jak ma wolne potrafi zająć się dziećmi i dać mi nieco luzu. Besztajcie sobie żem wyrodna!).
A już za 26 dni koncert!!! Jedziemy do Brna! Marzenie życia zotanie spełnione! :D ("My God", świetnie jechało się dziś ze szkoły, po tych ostatnich egzaminach słuchając "School's out" baaardzo głośno! :)
*.*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz