Przyszła jesień... teraz to już w sumie zima. Nam się żyje z dnia na dzień coraz lepiej, cały czas planujemy ślub, mieliśmy nawet spotkanie z konsultantką w tejże sprawie. Miejsce wybrane po długich ambitnych naradach, menu również, lista spraw do załatwienia zrobiona i powoli, krok po kroku cała ta wizja zaczyna przybierać mocno realny kształt. W życiu bym nie pomyślała, ze planowanie ślubu będzie dla mnie taką radochą ;) W dodatku we wszystkim przyklaskuje nam rodzina zarówno z jednej jak i drugiej strony, co nas niezmiernie cieszy. Pozostaje nam teraz odliczać do 29.09.2017, bo tego dnia to wiekopomne wydarzenie ma się odbyć. W międzyczasie odświeżyliśmy również nasz pokój i teraz ściany dają po oczach pięknym ciemnoczerwonym kolorem, bo na to ustrojstwo złożone z dwóch różnych, odrapanych w iście artystycznym stylu tapet patrzeć już nie mogłam. A co się naklęliśmy wraz z moim dziadkiem przy malowaniu, co było nerwów i syfu to tylko my wiemy. Zwłaszcza, ze o ile udało się dzieci wysłać na te kilka dni do dziadków, to psy musiały już zostać w domu. Psy + tynk i farba = nope. To równanie jest zdecydowanie błędne, niewłaściwe i nie należy go stosować. Padme nadal jak była francą tak jest, mały Houdini potrafi zawsze znaleźć sposób na wydostanie się z klatki, zeżarła drugi już domofon :) Właściwie to znajdowała sposób, ponieważ mamy nową klatkę. Taką, której nie potrafi rozwalić. I tak kariera Padminiego się skończyła ;) Przynajmniej póki co ;p A starą klatkę będziemy niebawem przerabiać dla naszej nowej lokatorki Nancy. Czyli świnki morskiej. I jej przyszłej, jeszcze nieokreślonej współlokatorki.
Z kolejnych nowości, udało nam się zapisać Tristana do oddziału przedszkolnego w szkole Wiki. W końcu mały zwyrol ma się gdzie wybawić i wyszumieć, to potem w domu jest względnie spokojny. No i nie wychodzi nas to drogo, bo jedynie kwestia obiadów. Pierwszy tydzień mu się bardzo podobał, obecnie drugi siedzi w domu, bo już zdążył przywlec jakieś paskudztwo. A również tym samym skończyły się wszelkie problemy Trisa z zasypianiem, ma gdzie się wyszaleć, nie ma czasu na drzemki itd. i pomiędzy 21, a 22 idzie grzecznie spać do swojego (!) pokoju wraz z siostrą :) W sumie to tyle na chwilę obecną :) Wracam do szukania wymarzonej kiecki, a niebawem parę nowych rzeczy tu planuję wrzucić ;)
Trochę fot pusiaczków, bo dawno nie było :)
Brudasy <3 p="">
3>
3>
Cała wataha brudasów :P
I oczywiście wydanie z serii "bezczelne brudasy" ;)
Najlepsze kumpele czytają ;)
Zapoznajemy się z Nancy ;)
Pełna chata :)
Vader and Nancy
Tris and Nancy :)
Stare konie kupiły sobie pościel ehh ;)
Jesienny zwyrol :)
<3 p="">
3>
3>
Zwyrolek ze swoim smokiem :*
Tristanu mały kuchcik pomaga mamie :)
Mamuśka miała też okazję wyjść na miasto z dziewuchami ;) podczas gdy Łukasz podjął się na ochotnika ambitnej akcji, zajęcia się tego wieczora dziećmi :)
A na pół roku dostałam taki oto prezent < 3
No i moja ostatnia zdobycz! Już pare miesięcy temu miałam sobie kupic, a ciągle wylatywało z głowy :)
A tymczasem cierpliwości, prace nad tym nieszczęsnym blogiem trwają, mam nadzieję, że niebawem wszystko ruszy jak należy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz