wtorek, 30 sierpnia 2016

"...Hard rock summer in the USA..."

Witam w ten jakże zacny koniec wakacji :) Przygotowania do rozpoczęcia roku idą pełną parą, sierpień uważam za bardzo udany miesiąc i generalnie jest bosko!

Sporą część sierpnia miałam wolną, bo Wika wyjechała na wakacje z dziadkami, a potem Trisa babcia zabrała na 3 tygodnie. Poza jakimiś zwykłymi posiadówkami, spotkaniami ze znajomymi i pajacowania w rytmie "Join the dark side" udało nam się zaliczyć nieco konkretniejszych wypadów. Niemniej z tego miejsca muszę nadmienić, że z jednej strony brak dzieci = wolność, to z drugiej dwa psy = nie do końca wolność. Ale kim byłabym gdybym i z tym nie dała sobie rady. W ten sposób pieseły zaznały ze mną podróży autobusami i pociągami do Katowic, nocleg u Łukasza, spotkanie na piwie na Stawowej itp. I są oczywiście na to dowody :)


Jak to Łukasz stwierdził "każdy normalny pies czuje się nieswojo w obcym miejscu i w ogóle, a te dwa gnojki wpadły i z miejsca uwaliły się na łóżku..." xD


Jeśli wydaje wam się, że tripy z psami do Katowic były hardcorowe to macie rację. Wydaje wam się ;) Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie skorzystali z tej błogiej wolności i nie wybrali się gdzieś dalej. Padło na Kraków. Mieliśmy początkowo jechać we dwoje i na miejscu złapać znajomych, ale niestety wszystkie osoby, które mogły popilnować nam psów pechowo nie miały czasu lub możliwości ku temu i ponownie trzeba było paskudy zabrać ze sobą. Zmieniliśmy nieco trasę wycieczki, pożyczyłam od dziadka  merca, zgarnęliśmy do kompletu moją kumpelę Natalię z dworca i dawaj podbijać dawną stolicę :D Odwiedziliśmy skałki Twardowskiego, Ojcowski Park Narodowy (gdzie wykazaliśmy się jako Janusze turystyki nie umiejący dobrze czytać map), Kazimierz, las w Witkowicach (polskie Blair :)), a na końcu wybraliśmy się wraz z moim dobrym, wieloletnim kumplem Adrianem do baru na ploty (pieseły nawet jam session zaliczyły!).








Piękne widoki na skałkach Twardowskiego

Kraków <3 p="">



Ojcowski Park Narodowy



Jedna z fotek z Witkowic (koniecznie muszę tam kiedyś wrócić na dłużej. Wszak podobno las jest nawiedzony ;])

Z Natalią :)

Pieseły zwiedzają :D Pierwszy raz w Krakowie :)

Jeżyk śpi z nami <3 p="">


Janusze turystyki w akcji!! :)

Omg, omg czekajta, cykne fote xD


Prócz wypadu do Krakowa, zaliczyliśmy również pierwszą wizytę u teściów, którą uważam za baaardzo udaną :) No, a w ostatni weekend byliśmy standardowo w mojej samotni w górach, ale to już zgarnęliśmy dzieci. Rajd był mocny, bo jechaliśmy autem, oczywiście całą watahą. Najpierw zatrzymaliśmy się w Węgierskiej Górce, aby pokazać dzieciakom fort z II WŚ, Potem prosto do kempingu, żebym za niecałą godzinkę wraz z Trisem jechała na dworzec po mojego kumpla Kamila. Potem już klasycznie ognisko, grill itp. gdzie jak zwykle dołączyła Ania z Dominikiem. Za to w sobotę załadowaliśmy się watahą + Kamil (to już był szczyt ścisku) do merola i objechaliśmy Pochodzitą i piękny drewniany kościół, Koczy Zamek w Koniakowie, czeski Jablonkov, a nawet Wisłę, gdzie trafiliśmy na zlot motocyklowy (ahhh ta trasa między tyloma stalowymi rumakami...), a zakończyliśmy tą eskapadę nad Sołą w Milówce. Oczywiście i tu musieliśmy się wykazać naszym brakiem logiki, bo cała torba kaset magnetofonowych została oczywiście w kempingu i byliśmy zmuszeni słuchać jakieś 6 razy pod rząd kaset Wilków. Jak uwielbiam tą kapelę, tak ileż można ;] w akcie desperacji zaczęliśmy grzebać w schowku i pozostało nam słuchać Golec uOrkiestry :D O ile ja tam anwet lubię, bo dziadkowie wielkimi fanami są, Kamil również podśpiewywał ze mną radośnie tak Łukasz miał solidnie dość, a jego mina mówiła "co ja robię ze swoim życiem i z tymi ludźmi" ;) W niedzielę za to wybraliśmy się do Leśnego Grodu w Milówce (wcześniej szukaliśmy pałacu w Rajczy, ale jak na typowych Januszów przystało, nie znaleźliśmy, a czas uciekał). Niemniej Gród polecam, super miejsce, a do tego pierwsze mini zoo do którego można wejść ze swoimi zwierzakami :)

Legendarny plakat znaleziony w czeskim Jablonkovie xD Musieliśmy ^^

W Wiśle

Mokry pieseł nad Sołą

Węgierska Górka, działa obok fortu 


Bajtle na forcie

W rzece

Leśny Gród i zaciekawione plugawymi kurami stado :D

Również Wisła

Triseł z pieseł ^^

Pierwsze spotkanie Vader z owcą. Efekt pozytywny :)

Ponownie fort.

Co tu się odstawia... xD

Noo jak córa robi foty to zawsze mega wyostrzone :D

Glamowy kogutek xD

Widok z Grodu

Bękarty wojny ;)

Fort "Wędrowiec"

Koczy Zamek, Wika z wujkiem Kamilem i piękna panorama z wielkim fochem na pierwszym planie :)

Soła :)

Owcaaa <3 p="">
:D

Kamil znalazł swój ideał xD

Tris zawsze dowali miną do zdjęcia :D


Vader z baranami :D

ponownie Wisła :D

Puś nad Sołą

:P

Jump!



Śliczna starówka w Jablonkovie






Fejm się zgadza. Na tych huśtawkach huśtali się bracia Golcowie xD

No i sprawa najistotniejsza w całym tym wyjeździe moi drodzy. Janis Wild w końcu trafiła na szaleńca gotowego spędzić z nią to popaprane i chaotyczne życie. Tak, Łukasz mi się oświadczył. Tak, odpowiedziałam twierdząco. Oby to był ostatni rozdział w moim życiu. 
Po powrocie z gór zawitaliśmy do moich dziadków z flaszką i kwiatami co by dopełnić oficjalnych formalności. Na drugi dzień poinformowałam również swoją mamę, a Łukasz rodziców. Zatem od 27 sierpnia oficjalnie mam zmieniony status na fejsbuniu (żart;]) na "zaręczona" :) 


Taki prezent dostałam od córy :)

Best friends :D

"Pańcia o co chodzi? Przecież mówiłaś coś o remoncie..."




Brudasy :D


Ah i z ostatnich wieści, mamy w domu nowych lokatorów. Niedawno zakupiłam do naszej nory dwie urocze szczurzyce (nie mogłam się powstrzymać no...) Joan i Litę ;] A dziś trafiła do nas maleńka, niespełna dwutygodniowa nornica, którą znaleziono na chodniku. Trzymajcie kciuki za tego malucha, co by udało nam się go wykarmić i odchować. Jestem dobrej myśli póki co :) A niebawem może uda nam się kupić węża, jak już Łukasz zwiezie swoje graty :)


Powitanie szczurzyc :)



A oto i nasze maleństwo :) 


To w sumie tyle :D Będę informowała na bieżąco jak się nowy lokator ma ^^







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz