Nurtuje mnie od jakiegoś czasu pewna kwestia. Może nic nadzwyczajnego, ale będąc samej w ciąży jakoś rzuca mi się to w oczy. Mianowicie, zaniedbanie w jakie popadają młode lub przyszłe mamy. Teraz, kiedy do wyboru mamy niezliczoną ilość ubrań, kiedy moda jest nam przychylna, gdyż jak to stwierdziła Anja Rubik, a pod czym się podpisuję, teraz modne jest wszystko. Nie mieszkam w wielkim mieście, ale też nie na kompletnym wygwizdowie. Ot, zwykłe średniej wielkości miasto. Wychodzę, jak każdy zwyczajny człowiek, do sklepu, na spacer, do przedszkola po córkę i w tysiąc innych miejsc. Co za tym idzie, spotykam setki młodych mam i kobiet w ciąży. I poprostu wierzyć mi się nie chce. Najczęstszy widok to rozczłapane adidasy, wytarte dżinsy lub rozciągnięte dresy i sprany t-shirt. Do tego zero makijażu, włosy o ile umyte to związane byle jak. Sama wiem z autopsji, że czasami się człowiekowi nie chce, zwłaszcza jeśli dzieciak żyć nie daje i ledwo starcza czasu na szybki prysznic. Ale no zlitujcie się. Naprawdę kobietom aż tak nie zależy na swoim wyglądzie, że kiedy spełnią swą chwalebną powinność jaką jest zostanie matką, odstawiają lustra w kąt? A, i również zdarzają się osobniki w nieśmiertelnych białych kozaczkach, popełniające solarium conajmniej 3 razy w tygodniu, z taką ilością tapety na twarzy, że zaczynam zatanawiać się, który budowlany obrobiły. Oczywiście ten typ najczęściej biega z odkrytym brzuchem nawet w zaawansowanej ciąży co szczerze mówiąc, wygląda niesmacznie. Niestety typ ten zazwyczaj jest święcie przekonany, że wygląda niezwykle seksownie, powabnie i cudownie. Nic bardziej mylnego. Z początku tego jakoś nie zauważałam, potem zaczęło mnie to zastanawiać. Teraz bywa tak, że mam ochotę krzyknąć. Co mnie dodatkowo szokuje, że potem kobiety jęczą, że się swoim facetom przestały podobać, że nieatrakcyjne, że to źle to niedobrze. Ale mało która potrafi się uprzeć, zrobić ze sobą porządek i z radością o siebie zadbać. Bo w końcu robimy to przede wszystkim dla siebie. Ok, po części dla naszych mężczyzn również ;) Nie mówię tu oczywiście o wszystkich mamach które spotykam, bo bywają i zwyczajnie zadbane, dobrze wyglądające, pewne siebie kobiety z gustem, a to oczywiście pochwalam i podziwiam, gdyż wiem ile w tym wszystkim jest wysiłku, zwłaszcza kiedy brzuch duży i trzeba się dodatkowo nagimnastykować aby wszystko wyglądało ładnie. Obym z czasem zaczęła widywać więcej takich kobiet, w końcu ciąża to nie powód do wstydu, ani katowania się workami pokutnymi. Przeciwnie! Pokażmy,że też możemy wyglądać pięknie!
A skoro się wygadałam, to dorzucę kilka zdjęć. Trzeba było się uwiecznić z brzuchem na pamiątkę :)
To tak, moje trzy najczęstrze zestawy na wyjście (co prawda na cieplejsze dni jeśli chodzi o kurtkę, całą jesień tak przechodziłam, teraz raczej biegam w płaszczu :)). No i muszę się pochwalić wczorajszym łupem, mianowicie torebką Fiorelli, którą wygmerałam w pobliskim lumpeksie, a którą sprezentował mi mój mężczyzna ;P)
Wg mnie odrosty czasem, w tym przypadku również, mogą wyglądać całkiem całkiem i mnie osobiście podobają się ciemniejsze odrosty (takie delikatne, a nie na pół łba).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Dawna sąsiadka z bloku ;)
Ja powiem tak, gdybym chciała ich w ogóle nie mieć to muiałabym farbować kudły co tydzień ;) Albo porpostu na czarno lub ciemny brąz, niestety jestem okropnie przywiązana do czerwonego i rudego więc nic z tego^^
OdpowiedzUsuń