Matka - Ace Ventura, to i młodzi się wdają ;)
Ujeżdżanie krokodyla też było
Nawet duże koty zachowują się jak typowe koty xD
Oblegany wujek
Nie mogło się również obyć bez macania kucyków
Wehikuł czasu... Pomyśleć, że dopiero zarówno ja jak i Adrian bawiliśmy się w dolinie dinozaurów z naszymi rodzicami i dziadkami... Teraz sami tu z dziećmi przychodzimy :D Czas leci!
Ha! Konie, krowy to pikuś! Wielbłąd to jest coś ^^
Oczywiście po całym dniu chodzenia po zoo obowiązkowo czekała nas wizyta w Macu, a to już było apogeum szczęścia, bo jak wiadomo niezdrowe żarło smakuje najlepiej. ;)
Ale póki pogoda dopisuje to i jesień może być fajna, ostatnio pomagaliśmy z Trisem zrobić zielnik do szkoły dla Wiki:
Ojj taaak zabawy w stercie liści to chyba ulubione zajęcie dzieciaków o tej porze roku
Tristanu zdezerterował i nie chciał stanąć do fotki ;)
Zabawy opcjami w aparacie zawsze spoko :D Rany boskie gdyby ich była czwórka....
Taka w sumie luźna notka dziś, nie ma za bardzo o czym pisać, bo odkąd pogoda się popsuła siedzimy głównie w domu, uczymy się, ja jak wspominałam głowię się nad sprawami komunijnymi itd. Nawet jakiś specjalnych przemyśleń nie mam na konkretne tematy, najchętniej to zakopałabym się pod kołdrę na cała pierońską zimę i nawet na centymetr się z pod niej nie ruszała ^^
Za to mogę wspomnieć, że akcja o której pisałam w poprzednim poście zakończyła się z tego co wiem całkiem przyzwoitym sukcesem. Dzięki zaangażowaniu wielu osób Kuba dostał wiele wspaniałych prezentów, kartek itd.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim zainteresowanym! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz