Wracamy po krótkiej przerwie, z naładowanymi bateriami, wypoczęci, opaleni i pełni energii! W końcu udało mi się z familią, a wręcz komuną wyrwać z naszego urokliwego miasta na jeszcze bardziej urokliwą wieś pod Milówką. Pamiętacie ostre przygotowania, rozpisywanie listy i przygotowywanie tysiąca niezbędnych przedmiotów wartych zabrania na tę eskapadę? Powiem szczerze warto było.